Niejednokrotnie namawiałam Cię Drogi Rodzicu, aby spędzać więcej czasu z rodziną. Jednocześnie, nikt nie przewidywał takiej sytuacji, że trzeba będzie przebywać ze sobą całe dnie i nie wiadomo kiedy coś w tej sprawie się zmieni. Znany polski psychiatra, profesor Bogdan de Barbaro, w jednym z ostatnich wywiadów powiedział nawet: „wyzwaniem będzie zadanie stałego bycia z bliskimi. W niektórych rodzinach jest to okazja, by jednoczyć się w obliczu zagrożenia, a w innych rodzinach będzie rosło międzyludzkie napięcie.” Trudno się z tym nie zgodzić, biorąc pod uwagę, że jest to zmiana nagła i ogromna, przynajmniej dla niektórych. Jak zatem przetrwać ten czas, aby nie zwariować? Mam dla Ciebie kilka propozycji.
Zadbaj o siebie
Tak, jak John F. Kennedy powiedział kiedyś: „Nie pytaj, co Twój kraj może zrobić dla Ciebie, zapytaj, co Ty możesz zrobić dla swojego kraju.”, tak mi teraz nasuwają się słowa: „Nie myśl, co możesz zrobić dla swojego dziecka, zanim nie pomyślisz o tym, co możesz zrobić dla siebie”. Kiedy bowiem sami nie mamy danego zasobu, nie mamy również możliwości, aby podzielić się nim z innymi, nawet jeśli bardzo byśmy tego chcieli. Warto zatem zapytać siebie, czego nam potrzeba i nie poprzestawać na odpowiedziach typu: więcej pieniędzy, spokoju, szybszego Internetu, tylko zajrzeć głębiej, co się za tym kryje, aż dotrzemy do naszych prawdziwych tęsknot. Kiedy bowiem wiemy, czego nam naprawdę potrzeba, łatwiej jest nam znaleźć sposób zaspokojenia, lub alternatywne rozwiązania.
Rozkład dnia
Kiedy myślę o rozkładzie przychodzi mi na myśl przede wszystkim komunikacja miejska. W niektórych państwach, miastach jest ona bardzo punktualna, w innych bywa różnie, ale zawsze ma na celu dać podróżującym poczucie bezpieczeństwa, że mają duże szanse dotrzeć do swojego celu i znają przedział czasowy odjazdu i przyjazdu.
Taki rozkład sprawdza się również w warunkach domowych. Nie ma tu co prawda wspomnianych odjazdów i przyjazdów, ale są pewne zadania do wykonania (tak jak trasy do przejechania), z których jedne mogą być zależne od innych, niektóre powinny nastąpić po sobie, a jeszcze inne powinny być wykonane w różnym czasie i przez różne osoby, aby nie doszło do „zderzeń”. Często nawet nie zdajemy sobie sprawy, że przecież na co dzień funkcjonujemy według określonego grafiku/ rozkładu, kiedy mamy wstać, odstawić dzieci do przedszkola/szkoły, rozpocząć pracę… Kiedy jednak przychodzi dzień wolny, w wielu rodzinach wszystko się zmienia. Jest to w porządku kiedy nie wiszą nam nad głowami żadne zobowiązania, ale w aktualnej sytuacji wspólne ustalenie przedziałów czasowych i odpowiedzialności dla poszczególnych zadań, typu: przygotowanie posiłków, praca, nauka, zabawa, ewentualne wyjścia z psem, może okazać się zbawienne. Oczywiście, możemy się spodziewać, że nie zawsze będzie idealnie, ale w razie problemów i wtedy, gdy rodzice potrzebują pracować, jest się do czego odwołać.
Czas dla dziecka
Czas kwarantanny jest tak samo trudny dla nas, jak i dla naszych dzieci. One również mają zaburzony cały cykl swojego dnia, zajęć, spotkań z przyjaciółmi, kolegami, którzy również pełnią ważną rolę w ich życiu. W tym wszystkim jesteśmy razem, ale to nie znaczy, że powinniśmy każdą minutę spędzać wyłącznie ze sobą. Każdy człowiek potrzebuje przestrzeni tylko dla siebie, gdzie będzie mógł odpocząć, wyciszyć się, lub też zwyczajnie pobyć tak, jak sam tego potrzebuje. Dotyczy to również dzieci, dla których będzie to okazja do pobudzenia kreatywności. Być może w takich chwilach pojawi się nuda, ale w ślad za nią zwykle podążają ciekawe pomysły. Gdyby jednak tak się stało, że ciężko będzie coś wymyślić, to proponuję stworzenia „domowego banku pomysłów”, czyli wspólnie przygotowanej listy aktywności, które zajmą dziecko kiedy rodzic potrzebuje popracować, lub też pobyć sam. W razie czego, ja również służę pomocą i na funpagu MamoKompas.pl możecie znaleźć propozycje zabaw wspólnych i samodzielnych.
Czas wspólny
Kwarantanna dla większości z nas nie jest łatwym czasem, szczególnie że musimy mierzyć się z wieloma zmianami w naszym życiu zarówno osobistym, jak i zawodowym. Tym bardziej więc nie uciekajmy od dzieci, szczególnie kiedy mamy taką okazję rzeczywiście z nimi pobyć, pobawić się, porozmawiać. Tak samo my, rodzice, jak i one, potrzebujemy czasu i przestrzeni dla siebie, ale potrzebujemy również być ze sobą, aby się wspierać, aby się wzmacniać, aby razem przetrwać ten „inny” czas. Teraz wielu z nas nie musi dojeżdżać do pracy, stać w korkach, odwozić, czy odprowadzać dzieci na różne zajęcia dodatkowe i to jest oszczędność czasu, która pozwala nam otworzyć się na naszych bliskich, podejść do nich z ciekawością i przede wszystkim okazywać sobie mnóstwo miłości poprzez przytulasy, buziaki, wspólne wygłupy, czy niekończące się dyskusje.
Wierzę głęboko, że razem jesteśmy w stanie przetrwać ten czas izolacji tak, aby nie zwariować, pamiętając jednocześnie, że wszyscy „w tym siedzimy” i każdy z nas może odczuwać z tego powodu dyskomfort. Zamiast więc utrudniać to sobie i innym wyszukując problemy i narzekając, proponuję przymknąć trochę oko i skupić się na jednoczeniu zamiast na podziałach.