Czy masz czasami wrażenie, że każdy Twój dzień jest podobny do poprzedniego, żeby nie powiedzieć, że taki sam? Wielu rodziców, choć głównie mam i do tego małych dzieci narzeka na monotonię, przy jednoczesnej nieprzewidywalności. Te dwa zjawiska pozornie mogą wydawać się ze sobą sprzeczne, ale w domu, gdzie jest małe dziecko, wszystko jest możliwe.
Na początku był chaos…
Początek roku sprzyja planowaniu, układaniu, rozpisywaniu, przynajmniej dla niektórych, ponieważ są osoby, które nawet się za to nie biorą twierdząc, że i tak nic z tego nie wyjdzie. Podobnie bywa kiedy pojawia się w naszym domu maluch. Na początku planujemy, szykujemy, a następnie życie mocno weryfikuje nasze zamiary, bo drzemka się przesunęła, bo nie chciało jeść, bo się rozchorowało… Pewnych rzeczy zwyczajnie nie jesteśmy w stanie przewidzieć i to właśnie one są odpowiedzialne za nasze obawy przed planowaniem.
Z chaosu wyłania się porządek
Z drugiej strony jednak, większość z nas stara się to wszystko jakoś poukładać i wprowadzić jakieś schematy i po pewnym czasie już wiadomo, że dziecko zwykle wstaje o godzinie…, potem jest jedzenie, zabawa, drzemka, znowu jedzenie, spacer, zabawa, jedzenie, zabawa, kąpiel i spanie. Tego typu, nawet bardzo ogólne plany pomagają nam odnaleźć się w życiu z dzieckiem, aby wiedzieć kiedy będziesz miała czas na inne rzeczy, aby ktoś inny, mógł Cię zastąpić w razie potrzeby, lub też po to aby dać dziecku poczucie bezpieczeństwa.
Ludzie lubią instrukcje, schematy postępowania, szczególnie wtedy, kiedy stają przed jakimś trudnym zadaniem, robią coś pierwszy raz; no chyba, że są mężczyzną, który postawił sobie za punkt honoru złożyć szafkę z IKEA bez zaglądania do instrukcji.
Można powiedzieć nawet, że sam człowiek jest zestawem przeróżnych schematów, których twardo się trzymamy i tak to składanie mebli „na oko” jest właśnie jednym z nich. Dodatkowo, mamy w swoich osobistych pakietach schematy rozmów, jedzenie, mycia, a nawet kłótni. W skrócie, pełen serwis, a spora ich część została utworzona jeszcze w dzieciństwie, z pomocą rodziców, lub bez niej.
Wydeptane ścieżki
Kiedy w naszym życiu pojawia się dziecko, często obiecujemy sobie, że będziemy lepszymi rodzicami niż ci, którzy nas wychowywali, że nie będziemy popełniać ich błędów. Niestety, równie często zdarza się, że postępujemy w dokładnie taki sam sposób, bo właśnie takie ścieżki zostały „wydeptane” w naszej głowie, w naszej pamięci, a kiedy się orientujemy, jest już za późno.
Na szczęście, sprawa nie jest całkowicie przegrana i jest również sposób, aby to zmienić, aby „wydeptać” nowe dróżki, choć wymaga to sporo uważności i zaangażowania, a w pierwszej kolejności odkrycia schematów, które nie są dla nas korzystne, które notorycznie powtarzamy, ale nie przynoszą nam one nic dobrego.
Zrobić, ale jak?
Marek Aureliusz sugeruje: „Zastanów się, o ile częściej cierpisz z powodu swego gniewu i żalu, niż z powodu rzeczy, które wprawiają cię w gniew i wzbudzają żal”.
Być może masz tendencję do tego, aby zawsze wiedzieć lepiej, co będzie dobre dla Twojego dziecka i nie zwracasz uwagi na jego potrzeby, a może masz trudność z podejmowaniem decyzji i wciąż się miotasz z tym, co masz zrobić, a może podobnie jak ja, masz kłopot z delegowaniem zadań? Na tego typu sytuacje początkowo nie zwracamy uwagi, aż wreszcie dostajemy coraz więcej sygnałów z zewnątrz, lub sami zauważamy, że bardzo utrudnia nam to życie. Warto więc od czasu do czasu przyjrzeć się sobie i sprawdzić, co tak naprawdę mnie boli i czy czasem nie przyszedł czas na „zmianę trasy”.
Kiedy w końcu uświadomimy sobie, że droga, którą podążamy jest ślepą uliczką, lub prowadzi nas na manowce, to znaczy, że warto wyznaczyć cel, uświadomić sobie, jak rzeczywiście chcę żeby sytuacja wyglądała i co się wtedy może zmienić.
Kolejny etap to wypisanie, możliwych rozwiązań sytuacji i wybranie tego, które będzie najbardziej ze mną współgrało, lub też skorzystanie z pomocy zewnętrznej, kiedy moje metody nie przynoszą oczekiwanego rezultatu.
Na koniec, Drogi Rodzicu, przypomnę jeszcze, że na tej nowej drodze pewnie zdarzą Ci się upadki, potknięcia, powroty na stare ścieżki, a Twoja nowa droga pewnie nie będzie również idealnie prosta, ale wierzę, że wytrwasz, bo zmiana schematów, to najważniejszy krok do zmiany rzeczywistości, która nam nie odpowiada.