Bardzo lubię patrzeć na twarze moich dzieci kiedy wraz z mężem zaczynamy wspominać różne historie z przeszłości. Z dziecięcej przeszłości. Czasem trudno im uwierzyć, że coś robili. Kiedy indziej nie mogą się nadziwić, że coś w naszych wspomnieniach wygląda zupełnie inaczej niż w ich. Nasza pamięć nie zapisuje wszystkiego w najdrobniejszych szczegółach. Czasem więc pojawiają się pytania, na które trudno znaleźć odpowiedź. Innym razem dokładnie pamiętam coś dotyczącego jednego dziecka, a za nic w świecie nie mogę sobie przypomnieć tego samego u drugiego. Jak zachować wspomnienia na dłużej?
Pamięć
„Mam pamięć dobrą, ale krótką” mawiała moja ciotka, nauczycielka matematyki. Jak coś jej z głowy wyleciało, próbowała dojść do tego w sposób logiczny 😉 Kiedy nie było takiej możliwości, machała na to ręką. Moja córka z kolei, jak nie pamięta, to zaczyna tworzyć, wymyśla na poczekaniu teksty piosenek, wierszyki.
Nie zawsze jednak można machnąć ręką, czy wymyśleć, a pamięć lubi nam płatać figle. Na początku, pamiętamy wszystko, a przynajmniej wiele. Okazuje się jednak, że już następnego dnia, większa część świeżo zdobytych informacji, potrafi ulecieć. Jednym z najpopularniejszych sposobów poradzenia sobie w takiej sytuacji jest powtarzanie i trenowanie pamięci. Konia z rzędem jednak temu, kto nawet trenując, zapamięta szczegółowo każdy dzień.
Czy my jednak potrzebujemy zapamiętywać wszystko? Oczywiście, że nie! Są jednak rzeczy ważne, lecz ulotne, które przydadzą się w gorszych chwilach. Przywołując uśmiech, otulając miłym poczuciem bycia częścią czegoś większego, dając wsparcie, kiedy przychodzi zwątpienie. Te wspomnienia, to również korzenie naszego drzewa rodzinnego, które daje nam stabilizację i oparcie. A ciekawe w tym wszystkim jest to, że nasza pamięć jest dość wybiórcza i najczęściej wyłapuje wspomnienia pozytywne. Warto przy okazji wykorzystywać sprawdzone, a może też tworzyć nowe, własne sposoby na zachowanie wyjątkowych chwil.
Pamiętnik
Mogłoby się wydawać, że taka forma zatrzymywania chwil, zarezerwowana jest dla sławnych, „wielkich” osób. Kto jednak wie, co jest nam pisane?
Choć pamiętniki wydają się być przeżytkiem, to jednak, jest to jedna z bardziej wyjątkowych form zatrzymywania wspomnień. Przede wszystkim i najczęściej służy on opisywaniu zdarzeń, ale często również naszych przemyśleń, w związku z tym, co dookoła. Tym samym pamiętnik spełnia niezwykła funkcję terapeutyczną, kiedy możemy zrzucić na papier nasze myśli, zamiast kumulować je w głowie. Wyrzucenie, daje nam możliwość spojrzenia na nie z zupełnie innej perspektywy, nabranie dystansu.
Nieco dalej poszła Julia Cameron tworząc koncepcję pisania „porannych stron”. Zaraz po przebudzeniu przelewa się na papier wszystko, co gromadzi się w głowie, zupełnie bez rozmyślania, czy tworzenia pięknych zdań. Poranne strony są trochę jak „wycieraczki” oczyszczające szybę naszej rzeczywistości, a przy okazji pobudzają naszą kreatywność.
Albumy i zdjęcia
Kiedyś bardzo popularne, dziś zastąpione przez każdego dnia, masowo tworzone fotografie cyfrowe. Stare zdjęcia mają jednak swój urok, są często zupełnie inne w dotyku niż współczesne wydruki fotograficzne i jest ich zdecydowanie mniej, co nadaje im wyjątkowości.
Pamiętam, jak w dzieciństwie od czasu do czasu, razem z mamą robiłyśmy porządki w zdjęciach i wkładałyśmy je do albumów. Były to dla mnie ważne chwile, kiedy słuchałam opowieści o dziadkach, których nie znałam, o marzeniach moich rodziców, o ich planach na przyszłość i rzeczywistości, która nie raz je weryfikowała.
Dziś nadal lubię wracać do starych albumów i patrzeć, jak bardzo mój syn jest podobny do mojego męża, a moja córka do mnie. Przy takich okazjach, odżywają dawne wspomnienia moich zabaw pod czereśnią, której już nie ma, wspaniałego wujka, który uwielbiał dowcipy i psikusy, wspólnych wyjazdów z rodzicami, czy wyjątkowego spotkania z babcią mojego męża.
Moje dzieci natomiast preferują fotoksiązki. Niby album, a jednak nieco inny. To jednak również ciekawy sposób, najpierw na wybranie, a później utrwalenie niektórych wydarzeń, miejsc, osób, lub przestrzeni czasowej.
A może połączenie…
Na koniec wrócę do tego, od czego zaczęłam, czyli do pamiętnika. Nie musi on bowiem być wypełniony wyłącznie opisami zdarzeń, czy naszymi przemyśleniami. Taki pamiętnik może być połączeniem opisów, zdjęć, a także drobiazgów, które zbieramy w różnych miejscach na pamiątkę. Być może, nie jest to pomysł na codzienność, ale zachowanie w takiej właśnie formie choćby wyjazdu wakacyjnego, ma ogromną szansę pobudzić naszą pamięć na różne sposoby.
Zachęcam Cię drogi rodzicu do eksperymentowania z różnymi formami przechowywania wspomnień, aby były, trwały i przynosiły wiele radości również po latach. A może masz swoje, jeszcze inne sposoby?